Jakiś czas temu mieliśmy jechać w góry na narty, wzięliśmy urlopy i.. stwierdziliśmy,że jednak mamy już dosyć zimy i zostaliśmy w domu. Chcąc jednak wypocząć chwilę i zwyczajnie gdzieś wyjechać z Warszawy,postanowiliśmy po raz kolejny pojechać do hotelu SPA Wzgórza Dylewskie Dr Ireny Eris. Byliśmy już tam kilkukrotnie i za każdym razem wracaliśmy tak samo zachwyceni.
Pomijając atrakcje samego hotelu czyli samo SPA (genialne!) i jego otoczenia ( hodowla danieli,konie no i oczywiście krajobrazy), wracamy tam głównie ze względu na tę właśnie restaurację. Od razu mówię,że jeżeli będziecie chcieli się tam wybrać, koniecznie wybierzcie opcję all inclusive z pełnym wyżywieniem, bo na prawdę warto.
Pełne wyżywienie składa się tam z 3 posiłków dziennie:
- śniadanie-klasycznie szwedzki stół, z najlepszymi na świecie różnymi ciepłymi bułeczkami i wszystkim czego dusza może zapragnąć łącznie ze słodkimi ślimaczkami (moimi ulubionymi!) do kawy (też najlepszej jaką kiedykolwiek piłam) na koniec posiłku. Można, oczywiście w cienie, zamówić z karty także wszystko co możliwe z jaj (omlety, pancakes z syropem klonowym i owocami i wszelkiego rodzaju jajecznice), parówki cielęce itp. czyli ogólnie rzecz biorąc ciepłe potrawy śniadaniowe.
- obiad-składa się z 3 dań: przystawki,dania głównego i deseru.Przed ich podaniem zawsze wjeżdża jakaś „poczekajka” w postaci niezmiennie ciepłych bułeczek,pysznej pasty kanapkowej (w czasie naszego pobytu były akurat z szynki i rybna) i delikatnego masełka. Każde danie obiadowe jest zawsze dopieszczone w każdym szczególe i niezmiennie doskonałe.
- gwiazda dnia: kolacja! Tutaj przyznam się, każdego dnia czekaliśmy na tą chwilę z dużą niecierpliwością. Kolacja składa się z małej przekąski szefa kuchni (codziennie innej), przystawki zimniej,przystawki ciepłej,dania głównego i deseru. W karcie (podobnie jak przy obiedzie) mamy podane zawsze 2 różne opcje każdego dania i możemy sobie wybrać takie na jakie mamy ochotę.
Każde, ale to absolutnie każde danie, to autentyczna uczta dla oka, a co najważniejsze-dla podniebienia, aż żal było naruszyć te misterne konstrukcje. Zrobiłam wiele zdjęć, jednak jest tam na tyle kameralna atmosfera,że tylko niektóre nadają się do publikacji i z góry przepraszam za ich jakość. Każde danie było idealnie przyrządzone, wszystkie dodatki idealnie komponowały się z głównym składnikiem.
Przyznam się,że odwiedziliśmy już chyba większość tego typu hoteli w Polsce, jednak ten bije wszystkie jak do tej pory na głowę. Ta przyjemność niestety nie należy do najtańszych, ale przynajmniej raz w roku, nawet na weekend, warto! Za każdym razem wracamy zrelaksowani i niezmiennie zachwyceni. Aktualnie mamy w planach odwiedzenie drugiego hotelu Dr Eris w Krynicy Zdroju, jednak cały czas lenistwo zwycięża i lądujemy w Wzgórzach Dylewskich (jest bliżej Warszawy):).
Poniżej przedstawiam niektóre pozycje z menu obiadowego i kolacyjnego z naszego krótkiego pobytu.
Sałata z wędzoną piersią kaczki i orzechami nerkowca skropiona winegretem miodowym
Ravioli z perliczką smażone na maśle szałwiowym
Zupa rakowa z szyjkami rakowymi
Golonka muśnięta truflą podana z musem z brukselki i plastrami smażonych ziemniaków
Coq au Vin
Rozpływający się w ustach dorsz
Smażone lody!
Carpaccio z jelenia
Podsumowując: polecam,polecam i jeszcze raz polecam dla wszystkich fanów doskonałej kuchni i relaksu!
P.S. Ten wpis nie jest sponsorowany, po prostu ten hotel jest najlepszy w jakim byłam do tej pory i co najważniejsze: z najlepszą kuchnią:).
szal0ny says
No tak zawszę lepiej poleżeć w SPA i nabijać kalorie zamiast je spalać na stoku. hmm też bym tak chciał 🙂
Dzi says
Kalorie spalimy wiosną biegając:P
Olga says
Spoko, nie najesz sie, porcje są mikroskopijne… Nie radzę po nich uprawiać żadnego sportu, bo można zasłabnąć! 😀
Dzi says
Zawsze wybieram tam all inclusive w ziwazku z tym tych porcyjek jest duuuzo i wychodze najedzona jak bąk ;P